Aby zamieszkać w stuletnim budynku, trzeba wprzódy ten dom pojąć. Powyższe zdanie zabrzmiało w miarę filozoficznie, ale niezwykle łatwo je przypasować do całkiem realnej rzeczywistości. Otóż, im bardziej leciwy dom, tym bardziej skrzypią podłogi, tym więcej myszy hałasujących ponad drewnianym sufitem, a podczas wietrznych nocy można usłyszeć kołatanie niedomykającego się okna na poddaszu.

Opracowanie: Wicker Paradise
Podpatrzone na: http://www.flickr.com
Słowem, zdawałoby się, że nie jest to
mieszkanie dla pań o wybujałej wyobraźni i słabych nerwach. Tak czy siak taki budynek posiada jednak parę zalet i stanowi wielkie pole do popisu, tym razem dla pań o artystycznej duszy.
Przyjrzyjmy z bliska kuchni, którą w tym przypadku nie wypada aranżować w zbyt nowoczesny sposób. A poza tym najlepsze byłyby
meble wykonane z
drewna sosnowego, a nie z słabej sklejki. Już na pierwszy rzut oka widać, który sprzęt jest w stanie oddać ducha tego budynku. Na samym materiale jednak poprzestać nie wypada i co więcej, wart zastanowić się nad wyborem konkretnego
stylu, w jakim zostanie urządzone wnętrze.
Kuchnia w stylu vintage będzie najlepszym wyborem dla naszego kilkusetletniego domu. Cechą charakterystyczną jest w tym przypadku wyposażenie wnętrza na dawną modę. W żadnym razie nie chodzi tutaj o umieszczanie w pomieszczeniu kuchennym rozwalających się gratów. Wszelakie sprzęty są jak najbardziej nowe (bateria kuchenna Oras), lecz zrobione tak, żeby wyglądały jak te sprzed stuleci . Charakterystycznym odcieniem pozostaje biel, która ładnie kontrastuje z tymi ciemniejszymi elementami wystroju, czyli np. z czarnymi jak sadza moździerzami. Bardzo podobnie może prezentować się salon. Ten pokój vintage także będzie naśladował swoim wyglądem starodawne pomieszczenia. W jednym z rogów można śmiało postawić okrągły kominek, który będzie się bardzo dobrze komponował z innymi elementami wyposażenia, bo przecież biel jest uniwersalnym kolorem.